Od razu
uprzedzam: nie martwcie się, nie zmieniam branży! Nie zostanę komputerowym
geekiem. Jedyne chce się z Wami podzielić moim ostatnią „przygodą” , która jest
również wyzwaniem i składową procesu „do trzydziestki się ogarnę.”
Kilka dni temu umówiłam się z na długo wyczekiwane spotkanie
z koleżanką, której bardzo dawno nie widziałam. Nawał codziennych obowiązków
sprawił, że nie spotykałyśmy się od pół roku! Muszę przyznać, że czasem
posiadówka przy kawie ze starą znajomą, ploteczki i masa śmiechu to dla mnie najlepszy
sposób na relaks.
Po jakimś
czasie zeszłyśmy na tematy zawodowe. Okazało się, że tak jak i ja (tutaj
pozwolę sobie zaprosić Was do obejrzenia mojego raczkującego dziecka: MOVEFINY –sport i zabawa), Kasia jest w trakcie rozkręcania swojej własnej działalności.
W pracy złożyła już wypowiedzenie i lada moment będzie odpalała swój wymarzony
projekt. Słuchałam z zaciekawieniem, jednocześnie przeżywając razem z nią każdy
zakręt, triumf, czy niepewność towarzyszącą w drodze do firmowej niezależności.