Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dieta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dieta. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 lutego 2018

Kilka sposobów na pokonanie chęci na słodkie. Opinia na temat De Luxe Whey Activlab.

   Wiosna tuż tuż. Zaraz schowany puchówki i grube swetry na dno szafy, i chcąc czy nie chcąc, będziemy zmuszeni odkryć więcej ciała. Wiadomo: „Formę robi się na lata, nie na lato”, a każdy dzień jest dobry na zmianę nawyków na zdrowsze. To nie zmienia faktu, że właśnie dzwoni ostatni dzwonek dla leniuchów i spóźnialskich, żeby zadbać o własne ciało przed ciepłym sezonem 2018.
  Zdrowa dieta i systematyczna aktywność fizyczna to recepta. Prosta i skuteczna. Szkoda tylko, że łatwiej ją zapisać, niż zrealizować. Z autopsji i z rozmów z podopiecznymi wiem, że jedną z najgorszych kłód, jaka jest rzucana pod nasze nogi w drodze do „bycia fit” jest chęć na słodycze.

Skąd się bierze ochota na słodycze?


Jest kilka powodów. Oto niektóre z nich:


- Mało regularne i zbyt rzadkie spożywanie posiłków, które powoduje wahanie poziomu cukru we krwi. Skutkuje to wilczym apetytem i niepohamowaną chęcią na węglowodany proste.



- Napięcie,  podwyższony kortyzol (hormon stresu) i chęć polepszenia nastroju. Po zjedzeniu czekolady czujemy nagłą poprawę humoru ( zwiększona produkcja endorfin) i przypływ energii, przez co nasz mózg uwielbia cukier.  Szkoda, że jest to krótkotrwały stan.



- Zmęczenie, brak odpowiedniej ilości snu, które prowadzą do stanu opisanego w punkcie wyżej.


- Zakwaszenie organizmu, kandydoza – grzyby i drożdżaki kochają cukier. Więcej o wspomnianym stanie pisałam tutaj.


Jak wygrać z naturą słodkożercy?
 
Do rzeczy. Przychodzę do Was z kilkoma wskazówkami (szczególnie dla łasuchów) jak zwycięsko wyjść z kryzysu, gdy zbyt często macie ochotę zagryźć snickersa żelkami, popijając je coca-colą, a na deser opróżnić litr lodów czekoladowych.
  
1. Jedz regularnie. Po prostu. 4-5 zbilansowanych posiłków co 3h powinno pomóc.


2. Wymień słodycze na zdrowe zamienniki:


Białko o smaku czekolady, ciasteczek itp.




   Białka serwatkowe nie zawierają kalorycznych substancji słodzących, a bywa, że potrafią fajnie zastąpić smak batona, czekolady, lub innego deseru. Sama obecnie testuję De Luxe Whey Activlab o smaku „Ciasteczka z kremem” i muszę przyznać, że świetnie sprawdza się jako shake’a, składnik omleta lub owsianki. Próbowałam wielu odżywek (rzadko mi smakowały), a ta jest naprawdę smaczna, ma dobrą rozpuszczalność, a przede wszystkim doskonale spełnia swoją rolę jako produkt uzupełniający dietę w białko (dla mnie to teraz bardzo ważne, bo nie jem mięsa). Do tego godnie zastępuje ciastka, a oprócz tego, w przeciwieństwie do wielu innych odżywek, ma bardzo ładne opakowanie. Wiadomo, nie jest to zbyt istotna kwestia, ale jeżeli miałabym wybrać produkt o takim składzie a innym wyglądzie, to wybrałabym ten estetyczniejszy.





Budyń z ksylitolem, a kisiel z owocowej herbaty 

Zastąp desery instant ze sklepu na niskokaloryczne domowe zamienniki. Przepis na budyń piernikowy z ksylitolem znajdziesz w tym wpisie. Możesz go łatwo zmodyfikować np. do smaku czekolady (dodając kakao).



   Kisiel z owocowej herbaty to banał. Łyżkę mąki ziemniaczanej i łyżeczkę ksylitolu zalej 1/5 szklanki zimnej wody i wymieszaj do rozpuszczenia. Następnie zalej płyn gorącą, świeżo zaparzoną herbatą owocową. Szybko mieszaj, do uzyskania kisielu.  Możesz dodać owoce ( banan, kiwi, mandarynki itp.). Gwarantuje, że deser będzie wystarczająco słodki i zdrowszy od sklepowych zamienników.   


3. Zaplanuj sobie jednego cheat-meala w tygodniu i pozwól sobie wtedy na odstępstwo od diety. Oszukany posiłek raz na jakiś czas to nie grzech, a nawet zalecenie wielu dietetyków i trenerów. Pozwala na psychiczne rozluźnienie, podkręca metabolizm, nagradza wytrwałość! Nadużywam ostatnio tego stwierdzenia, ale tutaj ponownie wpisuje się idealnie: Wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem!
 

 4. Wytrzymaj 2-3 tygodnie bez cukru i innych ( nawet tych zdrowszych) zamienników. Taki odwyk nie jest łatwy, ale warto spróbować. Po kilku tygodniach detoxu cukrowego (i cukropodobnego) mózg po prostu zapomni o potrzebie „osłodzania” diety. Oprócz tego: Ty się lepiej poczujesz, twoja skóra i ciało zacznie lepiej wyglądać, a satysfakcja będzie nie do opisania. Jedyne przed czym mogę Cię przestrzec: nastaw się na początkowe bóle głowy. Odstawienie cukru dla „uzależnionego” (tak samo jest z kawą) to szok dla organizmu.
 

A Wy macie swoje sposoby na pokonanie łaknienia na słodycze?

wtorek, 18 lipca 2017

Intensywny tryb życia, a utrzymanie zdrowej i regularnej diety –jak to ogarnąć?

    Jeżeli z domu wychodzisz przed 7.00, a potrafisz wrócić po 20.00 to jedziemy na tym samym wózku. Ostatnie miesiące nie są dla mnie łatwe, jeśli mowa o czasie wolnym od obowiązków. Praca w biurze, prowadzenie treningów personalnych inauki pływania, od czasu do czasu animację. Powiesz, że nie muszę. Masz rację. Może aż tyle nie muszę, ale chcę, bo mam jakiś tam swój mały cel. W dzisiejszych czasach życie na przyzwoitym poziomie i spełnianie marzeń kosztuje( za dużo w stosunku do zarobków), a zdobywanie doświadczenia pochłania masę czasu.

   „Według badań Eurostatu z 2013 roku, Polak spędza w pracy 41 godzin tygodniowo, czyli o 3,5 godziny więcej niż wynosi unijna średnia.”
Newsweek.pl, 19.06.2015, 07:30

   
  Mało śpię. Nie trenuję tyle ile bym chciała-zdecydowanie. Moja koteła skarży się, że za późno wracam do domu.Nie mam czasu na czytanie książek, które kupiłam. Nie mam kiedy iść na kawę i do kina ze znajomymi. O Nim to już nawet nie wspominam, bo jeszcze się zezłości!Do niedawna nie umiałam się zorganizować nawet na tyle, żeby przygotowywać sobie posiłki do pracy. Postanowiłam ogarnąć ten chaos, bo praca pracą, ale zdrowie najważniejsze! Przedstawię Wam poniżej kilka pomocnych opcji jeżeli chodzi o odżywianie przy intensywnym trybie życia. Mimo,że nie będą to odkrycia XXI wieku to liczę, że komuś się przydadzą.

czwartek, 6 lipca 2017

Dlaczego jelita są takie ważne i jak o nie dbać?

"Jeśli nigdy nie odczuwamy potrzeby, by puścić bąka, to znak, że zagłodziliśmy swoje bakterie jelitowe na śmierć. Jak to świadczy o naszej gościnności?"
Giulia Enders - Historia Wewnętrzna. Jelita - najbardziej fascynujący organ naszego ciała  

   Wybaczcie mi, że witam Was po tak długiej przerwie powyższym cytatem, ale nie mogłam się powstrzymać. Poza tym dzisiaj będzie właśnie na temat jelit! 

Jelita - drugi mózg człowieka?

     Na pewno sporo z Was w ostatnich latach usłyszało „jelita to drugi mózg człowieka”, czy też „wszystkie choroby zaczynają się w jelitach”. Nie są to puste slogany, a medycznie udowodnione fakty. Wiecie, że jelita to drugie co do wielkości skupisko komórek nerwowych zaraz po mózgu? A może obiło Wam się o uszy, że  stymulacja nerwu błędnego ( czyli połączenia jelitowych neuronów z mózgiem) jest stosowana m.in. w terapii padaczki i lekoopornej depresji? Niesamowite, prawda ?
    Sama na początku byłam zdziwiona słysząc nowinki mówiące o tym, że nasze jelito jest ściśle powiązane z układem nerwowym dopóki 2 lata temu nie poznałam w pracy pewnego chłopca chorego na autyzm.  Co ona plecie ? - myślicie. Już Wam wyjaśniam.
   Dzieci autystyczne często mają problemy z układem pokarmowym. Naukowcy z Uniwersytetu Stanu Arizona przebadali florę bakteryjną 20 chorych  i podobnej liczby zdrowych dzieci.U chorych odkryli znacząco mniej bakterii jelitowych, w szczególności z trzech kluczowych rodzajów, które chronią przed całą gamą schorzeń. Sceptycznie bym do tego podchodziło, gdyby nie to jaką niesamowitą zmianę w zachowaniu zaobserwowałam po roku u wspomnianego dzieciaka. Rodzice szukali sposobu, jak pomóc synkowi i m.in wprowadzili dietę eliminacyjną ( wykluczenie glutenu i nabiału, oraz ograniczenie cukru). Progres był ogromny. Chłopczyk był zdecydowanie mniej impulsywny i nadpobudliwy, zaczął lepiej mówić, a "przywiązanie do przedmiotów" znacznie się zmniejszyło. Nie twierdzę, że to jedynie efekt zmiany w żywieniu, ale na pewno ten aspekt miał również duże znaczenie. Poniżej macie przykład podobnej sytuacji:



środa, 14 grudnia 2016

Zakwaszenie organizmu - jak sobie z nim poradzić?


  Ostatnimi czasy czułam się bardzo osłabiona. Non stop męczyły mnie przeziębienia, stan mojej skóry, włosów i paznokci nie był najlepszy, a o nastroju nawet nie wspominam. Pierwsze co zrobiłam to wróciłam do suplementacji witaminy D ( pisałam o niej w tym wpisie) , ale niestety nie zaobserwowałam znaczącego polepszenia formy. Później zaczęłam zastanawiać się czy to nie wina diety, a to skłoniło mnie do napisania tego posta.

Zakwaszenie organizmu -  objawy

   Na pewno nie raz słyszeliście o zakwaszeniu organizmu. Jest to stan zaburzonej równowagi kwasowo-zasadowej organizmu, gdzie pH krwi wynosi poniżej 7. Objawia się ono częstymi infekcjami, brakiem energii i ospałością, zgagą, przesuszoną skórą, złym stanem cery, gorszą koncentracją, wahaniami nastroju.

Przyczyny zakwaszenia

   Jest wiele zależności prowadzących do zakwaszenie organizmu, ale znaczący wpływ na zahawianie równowagi kwasowo-zasadową mają takie czynniki jak:

- stres 
- brak ruchu 
- przetrenowanie
- dieta pełna przetworzonych produktów tj. fast-food'ów, słodyczy itp.
- dieta wysokobiałkowa 
- dieta bardzo niskowęglowodanowa
- głodówki 

Jak poradzić sobie z zakwaszeniem ? 


Dieta
grafika pochodzi ze strony: http://ozoneo.pl/jonizator-wody-aquator-silver

poniedziałek, 6 października 2014

"Dieta 50 na 50" - recenzja.

   Kto śledzi mój profil na facebooku wie, że niecały miesiąc temu dostałam od wydawnictwa Iluminatio książkę dr Kristy Varady i Billa Gottlieb'ego pt. "Dieta 50 na 50". Na stronie tytułowej pojawia się zdanie: "odchudzaj się co drugi dzień". Z początku nastawiło mnie ono sceptycznie. Pomyślałam: "Halo ?! Kto normalny uwierzy, że odchudzając się jednego dnia, a kolejnego pożerając pizzę, hamburgery i słodycze w nieograniczonych ilościach można schudnąć?" Mimo to przeczytałam całą książkę i pozytywnie mnie ona zaskoczyła.  W lekturze znajduje się masa potwierdzonych naukowo faktów, przykładów ludzi stosujących dietę, a wszystko przedstawione est bez "zbędnego nadęcia" przez co książkę czyta się przyjemnie i szybko. Przyznaję, że częste przytaczanie jednej informacji nieco irytuje, ale przecież właśnie na powtarzaniu oparte jest motywowanie i zachęcanie czytelników w tego typu poradnikach.  

   Autorzy piszą o procesie tworzenia diety, przeprowadzonych badaniach. Wyjaśniają dlaczego w dniu diety najlepiej zjeść 500 kcal - nie mniej, ani nie więcej. Piszą o tym, że (mimo wielu przeciwnych opinii) warto ważyć się codziennie, rzuć gumę, uprawiać aktywność fizyczną, pić herbatę i kawę. Oprócz tego wytłumaczone jest dlaczego mimo "dnia diety", kiedy rygorystycznie obcinane są kalorie, następnego dnia nie rzucamy się na jedzenie niczym dzika zwierzyna. W książce podane są przepisy kulinarne adekwatne do danego sposobu odżywiania, oraz "Program skutecznej kontynuacji ...", który wprowadza się po zakończeniu diety 50:50.

  Jestem pewna, że dieta wzbudzi masę kontrowersji. Ja specjalnie ją wypróbowałam, żeby nie być gołosłowną. Nie miałam na celu schudnięcia, ale sprawdzenie jak będę się czuła w czasie jej stosowania. Trwało to jedynie 2 tygodnie. Czy było warto? Tak. Poczułam się "lżej", a przede wszystkim przypomniałam sobie co to głód. Brzmi banalnie, ale naprawdę wielu z nas nie pamięta jakie to uczucie. Często jemy z łakomstwa, albo dlatego bo "jest na to pora", a nie dlatego, bo nasz organizm o to woła. Ponadto miałam wrażenie, że "skurczył" mi się żołądek, nie miałam chęci na podjadanie i słodycze.

   Osobiście poleciłabym tę książkę osobom, które cierpią na otyłość. Mam wrażenie, że nie jest to restrykcyjna dieta trudna do wprowadzenia w życie. Dla mnie jest to swego rodzaju droga do odnalezienia "złotego środka" w naszym sposobie odżywiania. Warto spróbować. Jedni będą woleli racjonalne 1500-2000 kcal, ale innym to właśnie 50:50 podpasuje bardziej.


 Premiera książki ma miejsce w dniu dzisiejszym dzięki wydawnictwu Vivante.